Tarnów
ul. Fabryczna 7a

Jolanta Horodecka-Wieczorek

 

 Bajka z serii

         O kosmicznym ludku w babcinym ogródku  Cz.II  

                                        

 Mijały lata i babcia

Powoli zapominała

O pewnym kosmicznym ludku,

Którego  kiedyś wraz z dziećmi

 gościła w swoim ogródku.

 

                            Aż raz  o świcie się zjawił                         

W pełnym  lśniących gwiazdek  roju,

Tych, co nocą wraz  z księżycem 

 Zaglądają  do pokoju.  

 

Jeszcze nim  zadzwonił  budzik,

Babcia wcześniej rano wstała,

Więc gdy wylądował  ludzik

Już śniadanie szykowała.

 

Przywitali się  serdecznie;

Gwiazdki babcię uściskały

I na dzieci z Kosmoludkiem  

Niecierpliwiąc się, czekały.

 

Tymczasem babcia w ogródku 

Jedzeniem stół zastawiła  

I przywołując wiatr z dziećmi,

 Słoneczko  też zaprosiła. 

 

Wiatr zaś na wypadek wszelki

Przyniósł  ciasto  I tort wielki.

Przyniósł też napojów dużo

ze sokiem i dziką różą.

 

Dzieci  wnet  gwiazdki witały;

Też bardzo  serdecznie Ludka

A potem, jedząc słuchały   

Co mówi gwiazdka malutka.     

 

Gwiazdka dzieciom tłumaczyła

 Co  Ludek  im opowiadał,

Językiem kosmicznym mówił;

Polskim językiem  nie władał.

 

 Nagle ciemniej się zrobiło,

Słonko bowiem posmutniało

I swą zawstydzoną buzię

za szarą chmurką schowało.

 

 Jak się wkrótce  okazało

Słonko żarem krem stopiło.    

I swą  złotą  sukieneczkę                       

Tłustym kremem poplamiło!             

 

Ale wiatr posprzątał wszystko

Także  śmieci , segregował ;

Dzieląc na surowce wtórne

Wszystkim dzieciom imponował.

 

-- A w ramach programu eko--

Powiedział Ludek do dzieci:

 -- Od dziś pamiętajcie o tym,

 aby segregować śmieci!

 

--  Wiele  rzeczy odzyskacie,

Słuchając  mojej porady

I segregując przydatne

do recyklingu  odpady. 

 

--  Zbierając  makulaturę

piękne  drzewa   ratujecie,

one  tlen  wam dostarczają, 

 który tak potrzebujecie!    

 

 --  A teraz statkiem kosmicznym

 Zabieram was drogie dzieci

W podróż dookoła Ziemi

Gdzie fruwają ziemskie śmieci.

 

Gdy znaleźli się na statku

Dzieci  oczy przecierały,

Wszak  po raz pierwszy  prawdziwy

Statek kosmiczny widziały.

 

Po zwiedzeniu statku,

skafandry  im  gwiazdki  dały       

I, fruwając z wiatrem z góry

Swą  planetę podziwiały.

 

Tylko przykro było patrzeć       

Na fruwające tam śmieci, 

Które też polscy naukowcy   

Wnet będą zbierali w sieci.  

 

Na to Ola się zbudziła;

długo ten sen pamiętała    

i odtąd, jak w tej bajeczce  

odpady segregowała.

 

 Też widziała nieraz  gwiazdki

Jak  nocą  do niej mrugają

i o segregacji  śmieci

 W ten sposób przypominają.

 

-- I wy także na te gwiazdki

Czasem nocą  spoglądajcie   

I odpady segregując;

Swej planecie pomagajcie.

 

Pamiętając o swej Ziemi

Dbajcie o lasy i rzeki,

O powietrze, złoża,  których,  

Starczyć musi wam na wieki.

 

„Wszak  domem  jest ten cały świat

Bez granic i bez końca,

Gdzie tylko sięgnie ludzka  myśl

Jak złota strzała słońca”.

                   Koniec  części II

          Wszelkie prawa zastrzeżone       

Copyright by Jolanta Horodecka-Wieczorek